wtorek, 5 stycznia 2016

OD Aomine CD Thany

Wadera zaprowadziła mnie do jej jaskini. Przez połowę drogi ciągle się sprzeciwiałem, lecz uznałem że nie ma to sensu gdyż nowo poznana wadera okazała się strasznie uparta. Gdy dotarliśmy do jej jaskini, ciągle się na siebie patrzyliśmy. Nie było w tym nic dziwnego. Jakoś mnie to nie speszyło. Było to dla mnie naturalne. No w końcu oczy mamy raczej do patrzenia. Zastanawiałem się jaka jest.
  -Dlaczego mnie wzięłaś?-zadałem krótkie i zwięzłe pytanie. Wadera nadymała ''poliki'' w grymasie.
  -A może tak się przedstawisz?-zaproponowała. Westchnąłem nie zadowolony.
  -Aomine.-powiedziałem krótko. Wadera spojrzała na mnie z zaciekawieniem. Cóż, dość dziwne imię.-A ty?
  -Thana.-Powiedziała, gdy wybiłem ją z jej toku myślenia. Deszcz nadal padał. Wydawał się dziś gwałtowny i zimny, który nie posiada skrupułów. Szlag...Czemu ja zawsze muszę interpretować deszcz?! Prychnąłem oburzony swoim tokiem myślenia i rozumowania. Thana spojrzała na mnie pytająco. Odpowiedziałem jej moim obojętnym i pustym wzrokiem. Czemu ja zawsze muszę mieć takie oczy? Co z tego, że są takie piękne skoro są pozbawione jakiego kol wiek wyrazu? Wydało mi się, że to się mija z celem. Za to Thana miała piękne niebieskie oczy, które miały w sobie tą nie ufność lecz mimo wszystko, radość.

Thana? Przepraszam, że tak musiałaś długo czekać ;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz