Mój wzrok powędrował prosto na światło odbijające się w tafli jeziora. Czułem okropną pustkę w środku ale nie mogłem powstrzymać myśli że nie da się jej wypełnić. Stałem jak z kamienia, ale moje serce powoli zaczynało się kruszyć, stając się zwykłą ruiną. Jedyna kochająca mnie osoba zginęła i właśnie patrzę prosto w jej zamglone oczy. Cisza wokół mnie zgęstniała tworząc barierę pomiędzy realnym światem a mną i martwym ciałem. Po dłuższej chwili stania jak słup soli ostrożnie podszedłem do niej.
- L... Lien..? - zawiesiłem wzrok na jej pysku. Wydawała się ... szczęśliwa. Jakby od zawsze czekała na dogodny moment by umrzeć pod moimi łapami. Trąciłem ją delikatnie wywołując jedynie u siebie rozpacz. Nie żyła. Moja siostra nie żyła!
Podniosłem gwałtownie głowę ponieważ usłyszałem czyiś szelest. Odwróciłem się napięcie i zmrużyłem oczy kiedy zza krzaka wyłonił się czyiś pyszczek.
- Kim jesteś? - mruknąłem podejrzliwie i skuliłem uszy do tyłu. Z zarośli wyłonił się wilk, który ostrożnie lustrował mnie wzrokiem. Nigdy nie widziałem tego wilka na terenach watahy ale wydawał się przyjaźnie nastawiony. Zerknął na martwą Lien która leżała za mną, a ja nieskutecznie próbowałem ją zasłonić przed jej/jego spojrzeniem. Widząc moją usilną próbę osłonięcia jej uśmiechnął/a się delikatnie i powiedział/a:
- Jestem ....
<Ktoś? Totalny brak weny :c Przysięgam na Styks że się poprawię xD>
- L... Lien..? - zawiesiłem wzrok na jej pysku. Wydawała się ... szczęśliwa. Jakby od zawsze czekała na dogodny moment by umrzeć pod moimi łapami. Trąciłem ją delikatnie wywołując jedynie u siebie rozpacz. Nie żyła. Moja siostra nie żyła!
Podniosłem gwałtownie głowę ponieważ usłyszałem czyiś szelest. Odwróciłem się napięcie i zmrużyłem oczy kiedy zza krzaka wyłonił się czyiś pyszczek.
- Kim jesteś? - mruknąłem podejrzliwie i skuliłem uszy do tyłu. Z zarośli wyłonił się wilk, który ostrożnie lustrował mnie wzrokiem. Nigdy nie widziałem tego wilka na terenach watahy ale wydawał się przyjaźnie nastawiony. Zerknął na martwą Lien która leżała za mną, a ja nieskutecznie próbowałem ją zasłonić przed jej/jego spojrzeniem. Widząc moją usilną próbę osłonięcia jej uśmiechnął/a się delikatnie i powiedział/a:
- Jestem ....
<Ktoś? Totalny brak weny :c Przysięgam na Styks że się poprawię xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz