środa, 30 grudnia 2015

od Lawliet - Nieprzyjemne spotkanie cz. 1

Zaspałam.
Aż przykro mi to mówić, że jako przykładna alfa spóźniłam się na swoją zmianę w patrolowaniu terenów. Tak, dorabiałam sobie jako zwiadowca i szpieg, a także strażnik i od czasu do czasu uzdrowiciel, bo zdarzało mi się opatrzyć zranioną łapę czy podrapany grzbiet któregoś z członków watahy.
Wstałam, wybiegłam z jaskini wręcz w pełnym wilczym galopie, zmierzając w stronę jaskini Shuien, aby przekazać jej, że w zadośćuczynienie za te kilkanaście lub kilkadziesiąt minut pójdę dalej i sprawdzę jak się miewają inne watahy, leżące na terenach naokoło naszych. Taak, wydaje się, że to wycieczka krajoznawcza, tak myślałam za pierwszym razem. A tu okazało się, że zaproponować sojusz wcale nie jest tak łatwo. Trzeba się dobrze zaprezentować.
- Shu?
Kiedy wsunęłam się przez wąską szczelinę do dobrze znanej mi jaskini zamieszkanej przez przyjaciółkę, okazało się, że pstrokata wilczyca wstała już dawno temu, a teraz urządziła sobie porządki, niezbędne wyposażenie jaskini przenosząc z miejsca na miejsce.
- Cześć. Jak tu ładnie. - zaanonsowałam swoje przybycie z uśmiechem, od razu chwaląc wystrój.
- Hej. Co tym razem? - spytała od razu, wiedząc, że przybyłam nie bez powodu. Shuien już nauczyła się rozpoznawać po wyrazie mojego pyska, czy wpadam na przyjacielską pogawędkę czy oznajmić że gdzieś się wybieram.

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz