czwartek, 31 grudnia 2015

od Otta Cd Lawliet

- Otto, możesz iść spać. Zostanę na warcie. Naprawdę. - zwróciła się do mnie Taravia, moja o kilka minut młodsza siostrzyczka. Ostatnie swoje słowo zaakcentowała nieco ostrzejszym tonem, który nie znosił sprzeciwu.
Pokręciłem przecząco głową, a ona westchnęła ciężko. To ja powinienem chronić ją, a nie na odwrót.
- Po pierwsze, jestem basiorem. Po drugie jestem od ciebie starszy i dlatego to ja, a nie ty, będę tu siedział całą noc i cię pilnował i ochraniał. - powiedziałem powoli, patrząc surowym wzrokiem na waderę, która najprawdopodobniej chciała mi wydłubać oczy. 
- Wy, mężczyźni, i wasza męska duma! - syknęła Tara zduszonym głosem. Była wściekła na mnie... jak zwykle. - Masz iść spać, rozumiesz? - dodała rozkazująco.
- Tara... - zacząłem, ale mi przerwała.
- Nie mów ta do mnie. - rzuciła najchłodniejszym tonem na jaki było ją stać. - Jesteś uparty jak osioł! Ja tak dłużej nie mogę... gdybyś nie był moim bratem nigdy bym się tobie nie podporządkowała, już dawno rzuciłabym się na ciebie, nigdy bym cię nie posłuchała. - gwałtownie zerwała się na łapy i zrobiła parę lekkich kroków przed siebie. Znowu robi mi sceny, siostry są takie upierdliwe.
Taravia potruchtała majestatycznie w stronę wszechobecnej ciemności. W głąb lasu.
- A ty gdzie? - zapytałem, przybierając na twarz maskę zdziwienia.
Wadera przystanęła i zwróciła głowę w moją stronę. Spojrzała mi prosto w oczy, a po krótkiej chwili westchnęła głęboko, wypuszczając głośno powietrze. Dopiero kiedy skończyła ten dziwaczny rytuał odezwała się.
- Odchodzę. Powinieneś wywnioskować to z mej wcześniejszej wypowiedzi... - każde jej słowo było chłodniejsze niż grudniowy deszcz, każde wypowiedziała niespiesznie i dobitnie - ... a podobno jesteś taki inteligentny. - dodała sarkastycznie.
- Dobrze wiesz, że wytrzymasz sama najwyżej dwa dni. Ścigają nas.- powiedziałem, nie dałem wyczuć jej w moim głosie niepewności.
- Jesteś zarozumiałym ignorantem, October - rzuciła chłodniejszym niż przedtem tonem.
Wadera obdarzyła mnie ostatnim, dumnym spojrzeniem. Z miejsca pobiegła w gęstwinę drzew, nie odwracając się już więcej. Widziałem kontur jej sylwetki, z gracją przemierzała coraz większą odległość.
Myślałem, że zawróci, że się rozmyśli, jednak nie zrobiła tego. Po chwili całkowicie zniknęła w ciemności. Teraz wpatrywałem się w ciemność między drzewami. 
W pogrążonym we śnie lesie panowała absolutna cisza. Zdawało mi się, że nawet drzewa boją się zatrzeszczeć. Poczułem jak ogarnia mnie samotność.
- Przejdzie jej... wróci... Prawda? - rzuciłem w przestrzeń.
W odpowiedzi ledwo słyszalnie zahuczała sowa.
Nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem. Kiedy wstałem byłem przerażony faktem, iż nie ma ze mną Tary. Nie mogła uciec daleko.
Mojej siostry nie było już tydzień. Straszliwie martwiłem się, że coś jej się stało. Nie traciłem jednak nadziei. Szukałem jej uporczywie. Nagle wyczułem jakąś dziwną woń, woń wilka zmieszaną z... morską wodą...? 
Biegłem łapiąc górny trop z powietrza, który wzmagał się z każdą chwilą. Czułem narastające podniecenie, miałem nadzieję, że znalazłem siostrę. Usłyszałem wyraźny szum morskiej toni, a moim oczom ukazał się piękny widok. W skąpanym w słońcu morzu stała niekwestionowanie piękna wadera, a jej różowawa sierść połyskiwała w blasku słonecznym. Zachłysnąłem się powietrzem i odchrząknąłem. Wilk odwrócił się i podszedł do mnie.
- Witam, jestem Lawliet, alfa watahy Blue Way, która zajmuje obecnie te tereny. - odezwała się znudzonym głosem - Mogę w czymś pomóc?
Zagapiłem się na nią, co poskutkowało brakiem natychmiastowej reakcji na jej słowa.
- Nie... W sumie, tak. Wybacz. - zacząłem się plątać. - Może widziałaś tutaj niewielką, niebieskooką, waderę o brązowo-białej sierści? - zapytałem, a dopiero potem uświadomiłem sobie, że jestem niewychowany. Nie przedstawiłem się. - Nie przedstawiłem się, wybacz. Jestem Oct...Otto. - byłem strasznie zażenowany tą sytuacją.
Lawliet zaśmiała się.
- Już dwa razy poprosiłeś mnie o wybaczenie. - stwierdziła nieco rozbawiona.
- Może teraz zdołasz to uczynić i mi wybaczysz? - uśmiechnąłem się.

Law?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz